ugładzona
wieloletnim nakazem
podporządkowania
ulepiona
z winnej gliny
twoimi palcami
wyrzeźbiona
mimo woli
pod naciskiem przecieka
przez szczeliny
co wypłynęło
zastygnięte
odłupuję paznokciami
rozgryzam zmierzwienia
likwiduję wypukłości
szlifuję rozdmuchując
pył
wdychany z powrotem
jowita lalik